Menu
Szukaj
Koszyk

5 tekstów, które przeczytam w te święta

Dzisiaj, z okazji świąt, pozwolę sobie na odrobinę redaktorskiej prywaty. Podzielę się z Wami pięcioma książkami, po które na pewno sięgnę w ostatnim tygodniu grudnia.
Przejdź do wpisu

Dzisiaj, z okazji świąt, pozwolę sobie na odrobinę redaktorskiej prywaty. Podzielę się z Wami pięcioma książkami, po które na pewno sięgnę w ostatnim tygodniu grudnia. To jest mój wybór, nie zawsze otwarcie świąteczny, ale przecież nie o to chodzi, żeby z książki sypały się świąteczne igły. Moim ulubionym „świątecznym” filmem są Wredne dziewczyny, z powodu jednej jedynej sceny, która ma cokolwiek wspólnego ze świętami. A teraz wróćmy do książek.

  1. Morderstwo w Boże Narodzenie, Agata Christie – tak, na szczycie mojej świątecznej listy jest kryminał. Fabularnie to jedna z moich najmniej ulubionych książek Christie, ale – jak wiadomo – w święta trzeba się zmuszać nawet do rzeczy, których człowiek nie lubi. Więc przeczytam. Ponownie. A o czym jest ta książka? Nie będzie żadnym zaskoczeniem, jeśli napiszę, że no cóż… to historia morderstwa w Boże Narodzenie. A to niespodzianka, prawda?
  2. Książka kucharska – zdecydowanie zajrzę do niej w święta wielokrotnie. Za każdym razem, gdy ją zamknę i będę już pewna, że pamiętam, co jest dalej w przepisie… będę musiała ją ponownie otworzyć, bo okaże się, że jednak zapomniałam! Dwie łyżki czy dwie łyżeczki? Olej czy oliwa z oliwek? Zdecydowanie do tej pozycji zajrzę więcej razy, niż bym chciała.
  3. Biblia – przeczytamy na głos odpowiednie wersy, a później poświęcę dwa dni z życia na tłumaczenie dziecku: a czemu w stajence, a czemu gwiazda, a skąd oni się wzięli, a Jezuskowi nie było zimno? I czy Jezusek miał na imię Adam, jak brat mojego starszego dziecięcia.
  4. Dzieci z Bullerbyn, Astrid Lindgren – to najpiękniejszy opis świątecznych zwyczajów w Szwecji. Poczytamy o pługach śnieżnych, które muszą sobie poradzić z metrowymi zaspami (bo w zmieniającym się klimacie tylko to nam pozostało), o rodzinnym pieczeniu pierniczków, o robieniu ozdób na choinki i o ogólnej radości przebywania ze sobą.
  5. Książki, które dostanę pod choinkę. Dwa tytuły nawet znam, bo sama je sobie kupiłam i sprytnie kazałam mojej trzylatce je spakować. Trzylatka spakowała, gdzieś schowała i nie chce mi powiedzieć gdzie, bo „to prezent i tajemnica”. Mogę jedynie mieć nadzieję, że w Wigilię nie zapomni, gdzie one są.

A Wy? Macie jakieś literackie zwyczaje okołoświąteczne?